Petrochromis orthognathus Ikola jak dotąd nie jest rybą popularną wśród akwarystów, w tym również miłośników jeziora Tanganika. Powodem takiego stanu rzeczy jest z jednej strony mała dostępność tych ryb, z drugiej zaś powszechne dość przekonanie, że ryby należące do rodzaju Petrochromis ze względu na swój temperament nie są łatwe w hodowli, a przez to nie pozwalają na osiągnięcie akwarystycznej satysfakcji, jaką chcemy uzyskać obserwując nasze ryby i ciesząc się ich rozwojem, czy rozmnażaniem.
Pomimo, że moja przygoda z pielęgnicami tanganickimi trwa już kilka lat, przez długi czas ryby te nie były w obszarze moich zainteresowań, przede wszystkim z uwagi na informacje, do których miałem dostęp i w świetle których Petrochromis (endemiczne pielęgnice jeziora Tanganika) jawiły się jako ekstremalnie agresywne, a przez to niemożliwe do utrzymania w domowym zbiorniku. Z czasem dotarłem do relacji dostępnych w sieci internetowej, których autorzy odnosili się do Petrochromis z większą „sympatią”. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem te ryby w akwarium wiedziałem, że wkrótce staną się mieszkańcami moich zbiorników. Moje doświadczenia z tymi rybami, choć ciągle niewystarczające dla przedstawienia ich pełnej charakterystyki, pozwalają na pewne wnioski, którymi chciałbym się podzielić. Brak dostępnych opracowań na temat P. orthognathus Ikola sprawia, że przedstawione niżej dane oparte są na własnych obserwacjach, z których część prawdopodobnie w przyszłości zostanie poddana weryfikacji na podstawie relacji innych hodowców, czy szczegółowych opracowań, które zapewne kiedyś się pojawią.
Petrochromis orthognathus Ikola trafiły do mnie wówczas, gdy szukałem odpowiedniego uzupełnienia akwarium zasiedlonego przez Petrochromis sp. Moshi Yellow (P. ephippium yellow Moshi). Zdobycie tych ryb w Polsce graniczyło z niemożliwością toteż nawiązałem kontakt z hodowcą z Niemiec, a następnie wybrałem się w długą podróż, której rezultatem był zakup stadka P. orthognathus Ikola złożonego z dziewięciu osobników (2 samce i 7 samic). Ryby umieściłem w zbiorniku ok. 700 litrów wraz z P. sp. Moshi Yellow i P. Trewavasae, z którymi żyją do dnia dzisiejszego.
Występowanie, wygląd, dymorfizm płciowy
Petrochromis orthognathus Ikola niewątpliwie należy do najpiękniejszych spośród roślinożernych pielęgnic Jeziora Tanganika. Wygląd tej ryby jest na tyle charakterystyczny, że nie można pomylić jej z innymi Petrochromis. Nazwa sugeruje występowanie tej ryby jedynie w rejonie Ikola. W rzeczywistości, jeśli wierzyć informacjom podawanym przez firmy importujące ryby, P. orthognathus Ikola, jest odławiany w różnych miejscach wzdłuż środkowego, wschodniego odcinka wybrzeża jeziora Tanganika (m.in.: Ikola, Kekese, Mpimbwe), a także przy zachodnim wybrzeżu (Moliro). Bez względu na miejsce odłowu ryba ta wygląda niemal identycznie. Minimalne różnice dotyczą przede wszystkim ubarwienia dolnej części tułowia, które może być białe, kremowe lub żółte. Zawsze jednak ta część ciała jest poprzecinana ciemnymi pasami.
Petrochromis orthognathus Ikola należy do mniejszych Petrochromis. Długość ciała dorosłego osobnika nie przekracza 20 cm, a zwykle wynosi ok. 15-17 cm. Samce zazwyczaj są nieco większe od samic, choć nie jest to pewny sposób odróżnienia płci, podobnie jak obecność żółtych atrap jajowych na płetwie odbytowej, które występują u osobników obojga płci. Bardziej wiarygodne w tym zakresie jest porównanie długości płetw brzusznych, które u samców są znacznie dłuższe i zachodzą na płetwę odbytową. Oczywiście jedyną, dostępną dla każdego akwarysty i całkowicie pewną metodą ustalenia płci jest obserwacja brodawek płciowych, które u samic są wyraźnie większe, a po odbytych tarłach także nieco wystające. Brodawki samców są zdecydowanie mniejsze, zbliżone wielkością do znajdującego się obok otworu odbytowego. Charakterystyczną cechą tego gatunku jest pojawiająca się na głowie maska z ciemnych plam ułożonych nieregularnie i różnie u poszczególnych osobników. Jej pojawienie się oznacza zwykle stan pobudzenia ryby, związany z tarłem lub walką o pozycję w stadzie.
Wiele gatunków Petrochromis (jak np. P. famula, P. sp. Texas, P. sp. Moshi Yellow) prezentuje różne ubarwienie w różnych sytuacjach (tarło, stres, choroba). Intensywność barw niejednokrotnie jest pochodną miejsca w hierarchii wewnątrz stada. W przypadku P. orthognathus Ikola taka zależność nie występuje. Poza drobnymi różnicami wynikającymi z cech osobniczych, ubarwienie poszczególnych ryb jest stałe i są one do siebie bardzo podobne. Intensywność barw jest natomiast związana z wiekiem ryb. Młode osobniki są wyraźnie bledsze. Pomimo, że P. orthognathus Ikola to roślinożerca żywiący się w naturze glonami porastającymi skały, budowa i kształt jego warg odbiega nieco od większości Petrochromis. Są one wyraźnie mniejsze niż np. u P. sp. Moshi Yellow, czy P. Trewavasae. O ile pozostałe z moich Petrochromis z pasją żerują na skałach i szybach, otwierając pyszczki tak szeroko, że bez problemu zmieściłby się w nich mój palec wskazujący, o tyle takie zachowania w przypadku P. orthognathus Ikola należy do rzadkości.
Urządzenie akwarium
Wielkość akwarium dla wszystkich ryb z rodzaju Petrochromis ma bardzo istotne znaczenie. Petrochromis orthognathus Ikola, choć należy do mniejszych spośród Petrochromis, dorasta do znacznych rozmiarów. Jest to ryba dość agresywna i terytorialna. Już te cechy wskazują, że zbiornik powinien być duży. Szczególne znaczenie ma powierzchnia dna, ponieważ ryby te, podobnie jak pozostałe Tropheini, wyznaczają swoje rewiry w przydennej części akwarium. Ich duża aktywność sprawia, że należy im także zapewnić dużo przestrzeni do pływania. Oznacza to konieczność przeznaczenia dla nich zbiornika o wysokości przynajmniej 50 cm, a jeszcze lepiej, gdy będzie on nieco wyższy. Rozmiary akwarium przeznaczonego dla P. orthognathus Ikola należy odnosić do planowanej obsady, a zwłaszcza liczby samców tego gatunku żyjących w jednym akwarium. Obserwując swoje ryby mogę stwierdzić, że przeznaczony dla nich zbiornik (ok. 700 litrów) jest odpowiedni.
Planując zbiornik dla Petrochromis orthognathus Ikola powinniśmy dokładnie rozważyć jego wystrój. Akwarium takie może być urządzone w różny sposób. Dość często stosuje się wariant „pustego” akwarium, w którym na dnie znajduje się warstwa piasku lub żwirku, a na niej znajdują się pojedyncze, niewielkie kamienie, czy doniczki. Takie rozwiązanie ma niewątpliwie kilka zalet. Przede wszystkim zapewnia rybom więcej przestrzeni. Ułatwia utrzymanie zbiornika w czystości, co przy tych mocno brudzących rybach jest niezwykle ważne. Szczególnie ważną cechą takiego akwarium jest możliwość umieszczenia w nim większej liczby osobników, a w konsekwencji doprowadzenie do znacznego przerybienia. Więcej ryb w zbiorniku i brak elementów, wokół których Petrochromis w naturalny sposób wyznaczałyby swoje rewiry, sprzyja ograniczeniu agresji. Jest to więc dość skuteczna metoda zapobiegania niebezpiecznym w skutkach potyczkom pomiędzy rybami. Prezentowane rozwiązanie ma jednak dwie zasadnicze wady. Pierwsza z nich dotyczy pozbawienia ryb możliwości żerowania w sposób zbliżony do naturalnego. W jeziorze Tanganika Petrochromis większość czasu poświęca na skubanie glonów bujnie porastających skały. Oczywiście w akwarium nigdy nie będziemy w stanie zapewnić im tego pokarmu w wystarczających dla nich ilościach, jednak przy odpowiednim oświetleniu dekoracje umieszczone wewnątrz akwarium porastają glonami. Umożliwia to rybom prezentowanie choć namiastki tych interesujących zachowań, których żerowanie jedynie na szybach akwarium, czy gąbce filtra, nie może zastąpić. Ponadto, akwarium pozbawione naturalnych kryjówek niezwykle utrudnia samicy donoszenie młodych, gdyż może być niepokojona przez współtowarzyszy, a zwłaszcza dominujące samce (choć w przypadku moich P. orthognathus Ikola takie sytuacje zwykle nie mają miejsca, a samice bez problemów i pomyślnie przechodzą okres inkubacji).
Drugie rozwiązanie to akwarium pełne skał, często zajmujących niemal całe dno, w którym ryby mają więcej kryjówek, kosztem wolnej przestrzeni. Urządzenie akwarium w taki sposób zwiększa szansę spokojnej inkubacji przez samicę, zapewnia bezpieczeństwo narybku i pozwala na obserwację opisanych wyżej zachowań związanych z poszukiwaniem pokarmu. Także i ten wariant ma swoje słabsze strony. Z pewnością należy do nich trudność w utrzymaniu czystości w zbiorniku, co może rodzić poważne konsekwencje. Mniej miejsca do pływania oznacza konieczność redukcji obsady do kilku lub kilkunastu ryb (w zależności od wielkości zbiornika). To zaś, w połączeniu z większą możliwością obierania rewirów, stanowi zapowiedź potencjalnych kłopotów związanych z agresją wewnątrz i międzygatunkową.
Z uwagi na to, że P. orthognathus Ikola nie należy do najbardziej agresywnych Petrochromis sądzę, że można polecić dla tych ryb drugie z przedstawionych wyżej rozwiązań, które niewątpliwie sprawi, że zbiornik będzie ciekawszy. Należy jednak pamiętać, że ryby te są duże, silne i bardzo dynamiczne. Kamienie i konstrukcje skalne muszą być solidne i ustawione w taki sposób, aby nie mogły się przewrócić pod wpływem uderzenia, czy podkopania. Petrochromis potrafią i lubią przenosić duże ilości piasku, czy żwiru (zwłaszcza w trakcie przygotowania miejsca do tarła), co może destabilizować stojące w akwarium konstrukcje. Chociaż ryby te nie należą do szczególnie płochliwych może się zdarzyć, że włączenie oświetlenia, czy cień przechodzącego człowieka mogą wywołać panikę w akwarium. O ile więc umieścimy w zbiorniku skałki o bardzo ostrych krawędziach możemy doprowadzić do sytuacji, w której ryby zostaną okaleczone, a każda rana, czy nawet niewielkie otarcie, to potencjalne źródło infekcji, która niezauważona może doprowadzić nawet do śmierci ryby. Podobne skutki mogą stanowić efekt agresji, która jest typową cechą ryb z rodzaju Petrochromis i która objawia się ciągłym przeganianiem innych ryb. Takie gonitwy również wiążą się z ryzykiem uderzenia uciekającego osobnika w dekoracje.
W akwarium przeznaczonym dla Petrochromis orthognathus Ikola można umieścić rośliny, bowiem akurat ten gatunek Petrochromis nie jest szczególnym wrogiem zieleni w akwarium. W swoim zbiorniku nigdy nie zaobserwowałem typowego dla innych przedstawicieli Petrochromis (jak np. P. sp. Moshi Yellow, czy P. Trewavasae) zachowania polegającego na energicznym szarpaniu i rozrywaniu liści roślin. Jednak, jak każdy roślinożerca, także Petrochromis orthognathus Ikola lubi poskubać liście. Dlatego kupując rośliny do akwarium z tymi rybami warto ograniczyć się do tych, które mają grube i twarde liście, np. niektóre kryptokoryny, czy anubiasy.
Decydując się na hodowlę Petrochromis orthognathus Ikola musimy podjąć decyzję co do oświetlenia zbiornika. Należy przy tym pamiętać, że jaskrawe światło często stanowi czynnik potęgujący agresję Petrochromis, dlatego w razie wystąpienia takiego zjawiska, trzeba będzie zaciemnić zbiornik, bądź rezygnując w ogóle z oświetlenia, bądź zmniejszając liczbę wykorzystywanych świetlówek. W swoim akwarium stosuję rozwiązanie, w którym przez pierwszą część dnia akwarium oświetlane jest jedną świetlówką 25 W (T8), następnie włączane są dwie kolejne o łącznej mocy 50 W (poranna gaśnie), a wieczorem ponownie wykorzystywana jest jedna tylko świetlówka. Zmienność ta, polegająca na stopniowaniu intensywności oświetlenia, nie tylko stymuluje aktywność ryb, ale także zmniejsza ich płochliwość.
Zbiornik przeznaczony dla wszystkich ryb z rodzaju Petrochromis powinien być zaopatrzony w solidny system filtracyjny. Należy bowiem pamiętać, że ryby te przyjmują znaczne ilości pokarmu roślinnego, w tym przede wszystkim granulatu zawierającego spirulinę. Pokarm w innej postaci (płatki, tabletki) może stanowić jedynie uzupełnienie podstawowej diety, ponieważ nie jest w stanie zaspokoić potrzeb tych dużych i wiecznie głodnych ryb. Zaniedbanie ich intensywnego karmienia powoduje widoczne skutki już po kilku tygodniach. Ryby mają wówczas zapadnięte brzuchy co niewątpliwie świadczy o niewystarczającym karmieniu. Dorosły P. orthognathus Ikola jednorazowo jest w stanie zjeść nawet 10 namoczonych uprzednio granulek w dużym rozmiarze (ok. 5 mm). Część pobranego pokarmu jest wypluwana w formie pyłu, który następnie trafia do systemu filtracyjnego. Intensywne karmienie połączone zwykle ze znacznym przerybieniem oznacza dużą ilość produktów przemiany materii, a w konsekwencji ryzyko „psucia” wody. Aby tego uniknąć należy dobrze przemyśleć system oczyszczania wody w zbiorniku, tak aby z jednej strony zapewnić filtrację biologiczną, a z drugiej wydajną filtrację mechaniczną, której potrzeba widoczna jest po każdym karmieniu. W moim akwarium działają cztery filtry – dwa zewnętrzne kubełkowe o łącznej wydajności ok. 1000 l/h i dwie głowice wewnętrzne z dużymi gąbkami o łącznej wydajności ok. 2500 l/h. Ich rolą jest nie tylko mechaniczne oczyszczenie wody, która po każdym karmieniu pełna jest drobinek pływającego pokarmu, ale także biologiczne przetworzenie substancji toksycznych. Taka filtracja w zbiorniku o pojemności 700 litrów, zamieszkałym przez ok. 35 Petrochromisów (wielkości 10-22 cm) jest wystarczająca dla zachowania odpowiedniej czystości i przejrzystości wody. Niezależnie od tego, przynajmniej raz w tygodniu podmieniam około 15-20 % wody.
Ostatnią rzeczą, którą należy uwzględnić planując akwarium dla Petrochromis orthognathus Ikola jest jego przykrycie. Ze względu na dużą dynamikę tych ryb, zarówno a trakcie karmienia, jak i w następstwie agresywnych zachowań bezwzględnie konieczne jest szczelne zakrycie zbiornika. Nie polecam przykrywania akwarium jedynie szybą, która, ze względu na rozmiary i dynamikę Petrochromis, może zostać rozbita, chyba że znajduje się w sporej odległości od tafli wody. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie specjalnej pokrywy, która przykrywa całą powierzchnię zbiornika i uniemożliwia wyskoczenie ryby z akwarium. Walki, do których dochodzi pomiędzy rybami, w trakcie których łapią się one za pyski i wzajemnie potrząsają, w połączeniu z ich znacznymi rozmiarami, powodują, że woda jest rozpryskiwana. Chcąc uniknąć zalania szyb, a zwłaszcza dostania się wilgoci pomiędzy tylną szybę a przyklejone do niej tło, warto jest zastosować jakieś uszczelnienie pomiędzy górnymi krawędziami akwarium a pokrywą.
Woda dla Petrochromis orthognathus Ikola nie różni się od tej, którą przygotowujemy dla innych ryb z jeziora Tanganika. Musi więc mieć odczyn zasadowy, przy czym dla ryb urodzonych w warunkach sztucznych zwykle wystarczające będzie Ph na poziomie przekraczającym 7,5, zaś dla ryb pochodzących z odłowu nie powinno spadać poniżej 8 (przynajmniej w pierwszym okresie). Temperaturę wody należy utrzymywać w przedziale 24-26 stopni, przy czym niewielkie i krótkotrwałe jej obniżenie lub podwyższenie nie powinno spowodować żadnych negatywnych skutków. Pomimo, że Petrochromis należy do ryb dość odpornych niska jakość wody, a zwłaszcza obecność związków azotowych w zbyt dużym stężeniu, może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Dlatego, nawet w pełni dojrzały zbiornik wymaga okresowej kontroli podstawowych parametrów wody, tj. Ph, N02 (azotyny) i NO3 (azotany). Wzrost poziomu azotanów ponad 50-60 mg/l (o co w akwarium z mocno brudzącymi rybami nie jest trudno) powinien stanowić sygnał do wykonania podmiany wody. Jeśli natomiast wynik testu wykaże obecność azotynów (co może świadczyć o niedojrzałości akwarium) należy podjąć natychmiastowe działania związane z poprawą jakości wody, co wymagać będzie większego zaangażowania akwarysty.
Zachowanie w akwarium
Większość akwarystów interesujących się rybami z rodzaju Petrochromis obawia się skutków ich agresji. Chcąc zmniejszyć ryzyko wystąpienia przykrych następstw agresywnych zachowań Petrochromis warto dobrze zaplanować obsadę i odpowiednio przygotować zbiornik.
Agresja Petrochromis orthognathus Ikola ukierunkowana jest przede wszystkim na innych przedstawicieli własnego gatunku, toteż, w celu jej rozproszenia, wskazane jest umieszczenie w zbiorniku większej grupy. W przypadku zakupu ryb dorosłych ważne jest, aby były one w zbliżonym wieku i podobnej wielkości. Odpowiedź na pytanie, jak duże powinno być stado jest trudna, ponieważ zachowania tych ryb są w znacznej mierze nieprzewidywalne, a jeden wyjątkowo agresywny osobnik może doprowadzić do śmierci nawet całej grupy liczącej kilkanaście osobników. Zagrożenie oczywiście jest tym większe, im mniejsze jest stado. Analizując opisywane w Internecie doświadczenia innych akwarystów i odnosząc je do własnych obserwacji mogę stwierdzić, że optymalne wydaje się stado złożone przynajmniej z 7-8 ryb, w tym 1-2 samców. Większa liczba samców oznacza wzrost agresji w stadzie, którą można próbować ograniczyć zagęszczając obsadę i odpowiednio aranżując wnętrze akwarium. W zbiornikach, które hodowcy na całym świecie zwykle przeznaczają dla Petrochromis (500-800 litrów) jest niewielkie prawdopodobieństwo podzielenia przestrzeni na kilka rewirów pomiędzy poszczególne samce. Jakkolwiek dla przeciętnego akwarysty takie akwarium może wydawać się niezwykle duże, nie wolno zapominać, że dla samca Petrochromis stanowi ono jedynie wycinek powierzchni, która stanowiłaby jego rewir w naturze. Dlatego jest raczej pewne, że dominujący samiec cały zbiornik będzie traktował jako swoje terytorium i podporządkuje sobie resztę stada. Los pozostałych ryb zależeć będzie od temperamentu najsilniejszego osobnika w stadzie, którym zwykle jest samiec. W pierwszej kolejności zagrożone będą pozostałe samce, których obecność będzie działała na dominanta jak przysłowiowa „płachta na byka”. Zwłaszcza w okresie poprzedzającym tarło przygotowujący się do niego samiec brutalnie atakuje konkurentów, co zwykle kończy się ubytkami w płetwie ogonowej słabszych samców, a niekiedy ich poważniejszymi obrażeniami, a nawet śmiercią. W moim stadzie dominujący samiec właściwie nie okazuje agresji wobec samic. Jedynie w trakcie tarła przegania z wybranego miejsca pozostałe osobniki nie bacząc na ich płeć.
W przeciwieństwie do innych Petrochromis żyjących w moich akwariach, samce P. orthognathus Ikola nie mają ściśle wyznaczonych rewirów, których nieustannie pilnują. Jedynie w okresie poprzedzającym tarło i podczas tarła samiec z ogromną determinacją strzeże wybranego miejsca przed innymi przedstawicielami swojego gatunku. Przypuszczam, że jednym z czynników powodujących ograniczone przywiązanie samców do rewiru jest to, że w stadzie są zaledwie dwa samce, z której jeden wyraźnie dominuje. Nie musi więc walczyć z innymi P. orthognathus Ikola o swoje miejsce w akwarium, choć niegroźne potyczki z samcami innych gatunków Petrochromis w rejonie ich rewirów nie należą do rzadkości.
Hierarchia widoczna jest nie tylko pomiędzy samcami, ale także wśród samic. Najsilniejsze z nich dość często przeganiają mniejsze i słabsze. Ich agresja nie osiąga jednak takich rozmiarów, by doprowadzić do poturbowania ofiary. Co ciekawe, przedmiotem ataków są niekiedy inkubujące samice, które z oczywistych powodów nie mogą się skutecznie bronić. Szukają wówczas ustronnego miejsca, przyjmując strategię unikania kontaktu wzrokowego z napastnikiem. Na szczęście takie zachowania nie zdarzają się często, co umożliwia im donoszenie inkubowanej ikry.
Niezwykle interesujące są relacje damsko – męskie występujące w stadzie. P. orthognathus Ikola, podobnie jak i inne Petrochromis, które miałem okazję obserwować w swoich akwariach, sporo energii poświęca na skierowane do samiczek zachęty do odbycia tarła. Oczywiście natarczywość samca zdecydowanie nasila się w okresie gotowości samicy do odbycia tarła. Wówczas prezentuje on niezwykle atrakcyjne widowisko, trzęsąc całym ciałem, naprężając płetwy i eksponując ubarwienie, co ma zachęcić samiczkę do jak najszybszego przystąpienia do tarła.
W moim akwarium co do zasady samce (dotyczy to wszystkich Petrochromis) nie okazują większej agresji wobec samic, koncentrując się na walkach pomiędzy sobą. Kilka razy zdarzyło mi się nawet obserwować sytuacje, w których samiec bronił samicy, z którą właśnie odbył tarło. Mam jednak wrażenie, że zachowanie to nie ma nic wspólnego z troską o „ciężarną” partnerkę, lecz podejmowane jest w związku z chęcią kontynuacji ulubionej przez samce aktywności, tj. tarła. Za takim wnioskiem przemawia fakt, iż owa ochrona trwa zaledwie kilka, kilkanaście godzin po zakończeniu składania ikry przez samicę. Kiedy na horyzoncie pojawi się kolejna samica gotowa do tarła, to właśnie ona może czuć się bezpieczna obecnością samca, podczas gdy pozostałe, w tym także niedawna partnerka samca, muszą się liczyć z agresją ze strony samca jeśli zbliżą się do jego nowej wybranki.
Wielkość i temperament P. orthognathus Ikola w oczywisty sposób ogranicza możliwości wyboru innych ryb, które mają zasiedlić to samo akwarium. Moim zdaniem najlepszym towarzystwem będą inne Petrochromis, zwłaszcza te spośród nich, które dorastają do podobnych rozmiarów, a więc np. P. famula, P. Trewavasae, P. fasciolatus, czy P. sp. Moshi Yellow, choć te ostatnie osiągają niekiedy większe rozmiary. Dobrym rozwiązaniem byłoby także połączenie P. orthognathus Ikola z innym agresywnym i potężnie zbudowanym roślinożercą – Simochromis Diagramma. Ryba ta swoim temperamentem i poziomem agresji z pewnością nie ustępuje żadnemu z Petrochromis. Wybór taki nie będzie jednak dobry, o ile nie zamierzamy odławiać inkubujących samic Petrochromis do osobnych zbiorników, a jednocześnie mamy nadzieję na obserwację dorastającego narybku. O ile bowiem Petrochromis często instynktownie pogoni za małą rybką (co niejednokrotnie kończy się jej śmiercią), o tyle Simochromis jest rybą, która z pasją poluje i zabija wszelki narybek i jedynie wyjątkowo sprytne maluchy, mające bezpieczne schronienie np. za tłem strukturalnym są w stanie przeżyć. Wśród akwarystów na całym świecie dość często pojawiają się opinie na temat zalet łączenia w jednym akwarium dwóch przedstawicieli rodziny Tropheini, a mianowicie Petrochromis i Tropheus. Jako główną zaletę takiego rozwiązania podaje się wzajemne ograniczanie agresji tych dwóch rodzajów. Zapewne twierdzenie to znajduje uzasadnienie w doświadczeniach różnych akwarystów. W jednym ze swoich zbiorników od pewnego czasu mam takie właśnie połączenie, jednak nie zauważyłem spadku agresji Petrochromis. Z uwagi jednak na to, że układ ten funkcjonuje dość krótko, że nie czuję się kompetentny do przedstawiania kategorycznych wniosków w tym zakresie. Pomijając kwestię agresji warto pamiętać o tym, że dla zachowania dobrej kondycji Petrochromis powinien przyjmować znacznie więcej pokarmu niż Tropheus. Ten ostatni jest jednak bardzo żarłoczny, toteż bez większych oporów będzie w szybkim tempie pochłaniał podany pokarm, co może skończyć się poważnymi schorzeniami, a nawet śmiercią. Dlatego też sądzę, że Tropheus (zwłaszcza większe gatunki jak T. polli) może być brany pod uwagę jako uzupełnienie obsady złożonej z mniejszych Petrochromis, a więc także P. orthognathus Ikola.
Po odpowiednim przygotowaniu akwarium nie pozostaje nam nic innego, jak wpuścić tam ryby, cieszyć się ich pięknem i śledzić interesujące zachowania, związane z funkcjonowaniem w stadzie, pobieraniem pokarmu, czy rozmnażaniem.
Rozmnażanie i narybek
Celem większości akwarystów jest doczekanie dnia, w którym jego ulubieńcy przystąpią do tarła. Ryby z rodzaju Petrochromis chętnie sprawiają hodowcy tego rodzaju przyjemność. Naszą rolą jest zorganizowanie im odpowiednich warunków, tj. właściwe urządzenie akwarium, zapewnienie dobrych i stabilnych parametrów wody, a także intensywne karmienie. Nie bez znaczenia jest również racjonalny dobór obsady, zarówno w ramach danego gatunku, jak i w relacjach międzygatunkowych. Przesadne przerybienie połączone z brakiem choćby niewielkich, wydzielonych kamieniami powierzchni dna nie zapewni parze niezbędnego spokoju. W takich warunkach samiec będzie skoncentrowany na przeganianiu potencjalnych konkurentów, co w konsekwencji może poważnie utrudnić powodzenie tego „przedsięwzięcia”. Czynnikiem negatywnie wpływającym na szanse doprowadzenia do tarła jest niewłaściwa proporcja płci w obrębie jednego gatunku żyjącego w akwarium. Przewaga samców w niewielkim stadzie, złożonym z 5-10 ryb, prowadzi do skutku podobnego jak w przypadku zbyt dużego przerybienia zbiornika. Samce będą bowiem całą energię poświęcały na walkę o prymat wśród innych samców. Aby najsilniejszy spośród samców danego gatunku Petrochromis mógł przystąpić do tarła musi być spełniony jeszcze jeden warunek. Otóż jego pozycja w hierarchii wszystkich ryb żyjących w jednym zbiorniku musi być wysoka. W przeciwnym razie, w akwarium podzielonym na rewiry samców innych gatunków Petrochromis samiec, o którym mowa, nie będzie w stanie przystąpić do tarła.
Jeśli więc mamy w akwarium dojrzałego samca P. orthognathus Ikola, który dominuje wśród ryb swojego gatunku i zajmuje wysoką pozycję w hierarchii wszystkich Petrochromis żyjących w akwarium, a jednocześnie towarzyszą mu dojrzałe samiczki, możemy być pewni, że wcześniej, czy później będziemy świadkami tarła. Przy rybach pochodzących z odłowu należy jednak uzbroić się w cierpliwość, bowiem zwykle musi upłynąć nieco czasu, aby mogły zaaklimatyzować się do życia w warunkach akwarium. O ile samce mogą przystąpić do tarła wkrótce po wpuszczeniu ich do akwarium, o tyle samice wymagają znacznie więcej czasu. Stres związany ze zmianą środowiska życia, nauka pobierania pokarmu sztucznego (o ile ryby nie posiadły tej umiejętności jeszcze w zbiornikach, w których przebywały bezpośrednio po odłowie) i ustalanie hierarchii wewnątrz żyjącego na niewielkiej przestrzeni stada to czynniki, które w oczywisty sposób wpływają na moment pojawienia się gotowości samicy do odbycia tarła. Jeśli natomiast mamy w akwarium ryby urodzone w warunkach sztucznych należy pamiętać, że Petrochromis zwykle nie osiągają dojrzałości wcześniej niż po około 18 miesiącach życia. Ponadto, sama możliwość odbycia tarła nie stanowi gwarancji skutecznej inkubacji, tzw. donoszenia ikry (narybku). Taka umiejętność to przywilej nieco bardziej dojrzałych samic.
Cierpliwość akwarysty w pewnym momencie zostaje wynagrodzona i jest on świadkiem niezwykłego spektaklu autorstwa pary P. orthognathus Ikola.
Stroną aktywną przy tarle zawsze jest samiec. To on wybiera i przygotowuje miejsce, w którym dojdzie do tarła, to on zajmuje się odganianiem intruzów. Widząc gotowość samicy do tarła, objawiającą się na zewnątrz wysuniętym pokładełkiem, samiec intensywnie stara się przyciągnąć jej uwagę i możliwie szybko doprowadzić do tarła. Samiczka początkowo wydaje się obojętna i jedynie sporadycznie daje się nakłonić do wpłynięcia w rejon wybrany przez samca. W zależności od sytuacji panującej w akwarium, jego wystroju, rodzaju podłoża, zagęszczenia ryb i pozycji samca wśród innych ryb, miejsce to może być różne. Samiec, mający do dyspozycji sporo przestrzeni i z racji swojej „rangi” nie obawiający się konkurencji starannie przygotowuje miejsce, w którym odbędzie się tarło. Zamienia się wówczas w budowniczego, który niestrudzenie i według określonej koncepcji oczyszcza skrawek dna, przesuwając niewielkie kamienie i przenosząc znaczne ilości piasku (żwiru). Dla odmiany samiec, który nie ma opisanego komfortu ogranicza się do wabienia samiczki w jakieś względnie spokojne miejsce (na dnie, czy większym kamieniu), gdzie dochodzi do tarła.
W moim akwarium dominujący samiec P. orthognathus Ikola odbywa kolejne tarła w tym samym miejscu. Świadczyć to może o jego silnej pozycji wśród innych Petrochromis zamieszkujących w akwarium, pomimo, że są tam także większe i silniejsze od niego P. sp. Moshi Yellow oraz zbliżone do niego wielkością, niezwykle waleczne i nie mniej agresywne P. Trewavasae. Ta powtarzalność jest o tyle niezwykła, że – jak już wspomniałem samiec P. orthognathus Ikola, poza okresami tarła, nie ma ściśle wyznaczonego rewiru, jak niektóre spośród innych samców Petrochromis. Jednak potrzeba odbycia tarła jest u tych ryb tak silna, że dążąc do realizacji tego celu samiec potrafi diametralnie zmienić swoje zachowanie wobec innych, nawet potencjalnie silniejszych ryb, okazując niezwykły wręcz potencjał agresji. Takie gwałtowne pobudzenie samca daje mu przewagę i sprawia, że jest on w stanie doprowadzić do sytuacji, w której samo tarło przebiega już bez większych zakłóceń ze strony innych ryb.
Tarło Petrochromis orthognatus Ikola ma przebieg typowy dla ryb z tego rodzaju. Zaloty ze strony samca poprzedzające moment składania ikry są długotrwałe i niejednokrotnie dopiero po kilkudziesięciu godzinach samica przystępuje do tarła. Zwykle jednak czas oczekiwania to kilka do kilkunastu godzin. Właściwe tarło odbywa się zwykle w godzinach wieczornych i trwa kilkadziesiąt minut. W tym czasie samiec, a rzadziej samica, wielokrotnie oddala się, patrolując najbliższą okolice i przeganiając inne ryby.
Cechą charakterystyczną P. orthognathus Ikola, wyróżniającą ją spośród innych, znanych mi Petrochromis, jest przekrwienie, pojawiające się u samicy w końcowej fazie tarła u nasady płetw bocznych. Zjawisko to wystąpiło w trakcie każdego z kilkunastu tareł tych ryb, które miałem okazję obserwować. Brak wystarczającej wiedzy naukowej uniemożliwia mi stwierdzenie, co stanowi przyczynę takiej reakcji.
W moim stadzie P. orthognathus Ikola zauważyłem pewną prawidłowość, której nigdy nie obserwowałem u innych Petrochromis, żyjących w moich akwariach. Otóż tarło samca z jedną z samic wywołuje niejako reakcję łańcuchową. Kolejne samice okazują gotowość do tarła, co samiec oczywiście skrzętnie wykorzystuje. W jednym takim cyklu, trwającym około miesiąca, do tarła podeszły cztery samice. Z uwagi na to, że P. orthognathus Ikola (podobnie jak inne Petrochromis) nie jest rybą często hodowaną w akwariach nie udało mi się zweryfikować tej interesującej prawidłowości doświadczeniami innych hodowców.
Po zakończonym tarle samica rozpoczyna inkubację ikry, następnie larw, a w końcu narybku. Trwa ona około czterech tygodni, przy czym w akwarium ogólnym może ona trwać nieco dłużej. Narybek przedwcześnie wypuszczony przez samicę (np. w trakcie przeławiania do innego akwarium), co zdarza się niezwykle rzadko, może przeżyć w małym kotniku (nazywanym przez osoby odbierające ikrę samicom imkubatorem), o ile umieszczony on będzie w wodzie pochodzącej z akwarium, w którym dotychczas przebywała samica i zapewnimy mu obfite natlenianie.
W pierwszym okresie inkubacji samica w ogóle nie pobiera pokarmu. W ostatniej jej fazie wyłapuje unoszące się w toni wodnej drobinki, które służą zaspokojeniu potrzeb żywieniowych narybku. Głównym źródłem pożywienia narybku w trakcie inkubacji jest przytwierdzony do ciała malucha woreczek w kolorze żółtym, który w miarę upływu czasu stopniowo się zmniejsza, by w końcu całkowicie zniknąć.
Na tle innych Petrochromis, które miałem okazję obserwować, samice P. orthognathus Ikola są niezwykle płodne. Podczas tarła składają średnio 30, a niekiedy nawet ponad 40 ziaren ikry, podczas gdy np. moje samice P. sp. Moshi Yellow, P. famula, czy P. Trewavasae nigdy nie miały więcej niż 15 sztuk narybku. Jest to tym bardziej zaskakujące, że P. orthognathus Ikola ma stosunkowo niewielki worek gardłowy, w którym musi się pomieścić tak duża liczba maluchów. Inkubująca samica z wyraźnie wypchanym pyszczkiem wyróżnia się swoim wyglądem wśród innych samic już od momentu zakończenia tarła, natomiast w końcowym okresie inkubacji worek gardłowy jest tak wypełniony, że samica z trudem porusza pyszczkiem (w celu natlenienia narybku i dostarczenia mu pokarmu).
Maluchy Petrochromis orthognathus Ikola wypuszczone przez samicę są bardzo małe (co jest pochodną ich liczebności). Długość ich ciała nie przekracza 1 cm, co odróżnia je od znacznie większego narybku P. sp. Moshi Yellow, a nawet nieco większych P. famula i P. Trewavasae. Od razu rozpoczynają żerowanie co oznacza, że powinniśmy dostarczać im pokarm. Narybek należy karmić często, kilka razy dziennie, w niewielkich ilościach. Podajemy ten sam pokarm, który przyjmują ryby dorosłe, po jego maksymalnym rozdrobnieniu. W akwarium ogólnym szczególne karmienie narybku jest niemożliwe, toteż musi on zadowolić się resztami „ze stołu” dorosłych. Chcąc zwiększyć bezpieczeństwo narybku dobrze jest podawać pokarm dorosłym możliwie daleko od miejsca, w którym maluchy się ukryły. Umożliwi to im polowanie na drobinki pokarmu z dala od reszty stada. Pomimo, że Petrochromis nie jest drapieżnikiem, często zdarza się, że widząc przemykającego po dnie malucha, dorosła ryba usiłuje go złapać. Niestety często kończy się to sukcesem i choć zwykle ofiara po chwili jest wypluwana, kończy się to dla niej tragicznie. Zagrożenie ze strony dorosłych trwa dość długo, bowiem nawet narybek wielkości 2,5 cm, a więc mający około dwóch miesięcy nie może czuć się bezpiecznie. Z tego powodu chcąc obserwować większą grupę dorastających maluchów warto rozważyć odłowienie samicy w drugiej fazie inkubacji (po około dwóch tygodniach) do osobnego akwarium. Wówczas będziemy mogli cieszyć się widokiem trwającej kilka – kilkanaście dni opieki ze strony samicy. W akwarium ogólnym, samica po wypuszczeniu młodych praktycznie nie może ich ochronić, a jedyną szansą na ich przeżycie jest urządzenie wielu małych kryjówek i spryt samych maluchów.
Podsumowanie
Petrochromis orthognathus Ikola to na pewno ryba dla bardziej doświadczonych akwarystów, znających wymagania mieszkańców jeziora Tanganika i potrafiących zapewnić odpowiednie warunki w domowym akwarium. Prawidłowe przygotowanie się do wyzwania, jakim jest utrzymanie tej ryby w dobrej kondycji z pewnością wymaga także nieco czasu, poświęconego na poszukiwanie nielicznych niestety informacji na jej temat. Mam nadzieję, że przedstawione wyżej informacje, oparte na własnych doświadczeniach, okażą się przydatne dla tych akwarystów, którzy chcieliby spróbować przeżyć niesamowitą przygodę, jaką może być obserwacja Petrochromis orthognathus Ikola w akwarium.
wrzesień 2009
Tekst ukazał się w Naszym Akwarium, nr 114, październik 2009