Artykuł opublikowano w czasopiśmie „Nasze Akwarium” nr 56/2004

Muszlowiec – od jakiegoś czasu popularna
nazwa kilkunastu gatunków ryb, mieszkańców jeziora Tanganika, które charakteryzują
się tym, iż w warunkach naturalnych, niektóre tylko w warunkach sztucznych
czyli w akwarium, do procesu reprodukcji i wychowania narybku potrzebują pustych
muszli po ślimakach. W popularnonaukowej literaturze polskiej pierwszy raz
tę nazwę zaproponowali państwo Beata i Krzysztof Wiecheccy w historycznym
już opracowaniu “Endemiczne pielęgnice wielkich jezior Afryki – część
1 ” – wydanej nakładem Zarządu Głównego Polskiego Związku Akwarystów
w 1986 roku. Autorzy proponowali nazwę muszlowiec lub pielęgnica muszlowa.
Przyjęło się to pierwsze określenie. Nazwa pochodzi od niemieckiego słowa
– Schneckenbuntbarsch (także Schneckencichlid).
Państwo Wiecheccy proponowali także podział na muszlowce obligatoryjne (takie,
których rozród odbywać się może wyłącznie w pustych muszlach ślimaków) oraz
muszlowce fakultatywne, a więc takie, które mogą się rozmnażać wykorzystując
inne kryjówki, np. szczeliny w podłożu skalistym, lub które korzystają z muszli
tylko w warunkach akwaryjnych, a w naturze składają ikrę w szczelinach lub
innych zagłębieniach. Do muszlowców zaliczamy, więc ryby z rodzajów : Lamprologus
( niektórzy badacze uważają tę nazwę rodzajową za niewłaściwą i dlatego wzorem
znanego badacza ichtiofauny, Ada Koningsa używam w opisach <<Lamprologus>>)
i Neolamprologus ( w ostatnich latach zostały przeprowadzone pewne badania
i część naukowców niektóre z tych gatunków zalicza teraz do rodzaju Lepidiolamprologus),
a także pewne gatunki z rodzajów : Altolamprologus i Telmatochromis.
Ryby te rozmnażają się w naturze wykorzystując puste muszle endemicznych ślimaków:
Neothauma tanganyicense oraz Lavigeria grandis i Iridina spekei. Co ciekawe
ryby z tego samego gatunku mogą w jednych rejonach Jeziora rozmnażać się w
pustych muszlach, a w innych obszarach, prawdopodobnie z powodu małej ilości
tychże lub po prostu ich braku, korzystają ze szczelin skalnych, zagłębień
w podłożu żwirowatym – dobrym przykładem jest tu Neolamprologus similis (Büscher,
1922). Do muszlowców obligatoryjnych zaliczamy na przykład: Neolamprologus
brevis (Boulenger, 1899) czy <<Lamprologus >> ocellatus (Steindachner,
1909), a do fakultatywnych: <<Lamprologus>> kungweensis (Poll,
1956); Neolamprologus similis (Büscher, 1922), czy <<Lamprologus >>
signatus (Poll, 1956) oraz odmiany (głównie karłowe) różnych gatunków z rodzajów:
Telmatochromis, Altolamprologus, a nawet karłowe formy ryb, które uznawane
są za typowe szczelinowce, przykładowo Neolamprologus mondabu w okolicy Rumonge
mieszka w muszlach, a w innych rejonach nie.

Wszystkie powyżej wymienione ryby są endemitami
w Tanganice – to znaczy występują tylko i wyłącznie w jeziorze Tanganika.
Wśród nich jednak są gatunki male i duże, żyjące w grupach społecznych, haremach
jak i w parach , nad dnem piaszczystym, mulistym lub skalistym. Typowym muszlowcem
jest Neolamprologus brevis (Boulenger, 1899) – gdzie para zamieszkuje wspólnie
jedną muszlę jak i <<Lamprologus>> ocellatus (Steindachner, 1909),
u którego każdy osobnik stara się mieć swoje oddzielne mieszkanie. Z kolei
takie ryby jak Neolamprologus multifasciatus (Boulenger, 1906) tworzą duże
kolonie z kilkoma pokoleniami żyjącymi wspólnie na tym samym terenie, ograniczenie
stopnia agresji wewnątrzgatunkowej jest jednym ze sposobów na to aby gatunek
miał duże szanse na przetrwanie, poprzez wspólne zamieszkiwanie danego terenu
poprzez dużą ilość osobników. A ryby z gatunku <<Lamprologus>>
callipterus (Boulenger, 1906) są natomiast haremowe, co oznacza, że samiec
na swoim terytorium ma co najmniej kilka samiczek, każdą w swojej muszelce,
a co ciekawe u tego gatunku samce kradną muszle z sąsiednich terenów innych
samców, nie było może to nawet tak ciekawe gdyby nie to, że w tych skradzionych
muszlach bywają samiczki. W wyniku konkurencji i walk o terytoria samce wielu
gatunków są duże i nie zamieszkują już w związku z tym muszli, a patrolują
tereny nad dnem walcząc z innymi samcami. Ponieważ im większy samiec tym więcej
ma szans na utrzymanie pozycji powstaje schemat małej samiczki w muszli i
dużego samca nad nią. Inne z kolei ryby, jak Neolamprologus brevis (Boulenger,
1899), w wyniku konkurencji i małej liczby muszli na terenach, które zamieszkują
przystosowały się w ten sposób, że właśnie wspólnie zamieszkują jedna muszlę.
Muszlowce w zależności od środowiska “wybierają ” odpowiednią do
tego strategię życia. Ten sam gatunek w jednych rejonach będzie monogamiczny,
w innych może tworzyć haremy . Także w jednych rejonach będzie zamieszkiwał
muszle, a w innych norki w ziemi czy wąskie szczeliny pomiędzy skałami. W
niektórych rejonach muszle po ślimakach tworzą olbrzymie cmentarzyska i rozległe
połacie zarośnięte glonami, gąbkami , w innych leżą w małych skupiskach lub
pojedynczo na piasku, a to warunkuje zmiany w zachowaniu poszczególnych gatunków.
I całą tą różnorodność zachowań możemy obserwować w swoich akwariach, jeśli
tylko zdecydujemy się na hodowlę tych pozornie szarych, niepozornych rybek;-).
Osobiście obserwuję te ryby od kilku lat. Dotychczas hodowałem następujące
gatunki: Altolamprologus calvus (Poll, 1978); Altolamprologus compressiceps
(Boulenger, 1898); Altolamprologus sp. „shell” (Konings,1993); <<Lamprologus>>
kungweensis (Poll, 1956); <<Lamprologus>> meleagris (Büscher,
1991); <<Lamprologus>> ocellatus (Steindachner, 1909); <<Lamprologus>>
signatus (Poll, 1956); <<Lamprologus>> speciosus (Büscher, 1991);
Neolamprologus boulengeri (Steindachner, 1909); Neolamprologus brevis (Boulenger,
1899); Neolamprologus calliurus (Boulenger, 1906); Neolamprologus meeli (Poll,
1948); Neolamprologus multifasciatus (Boulenger, 1906); Neolamprologus similis
(Büscher, 1922); Telmatochromis dhonti (Boulenger, 1919).

Hodowlę jakiegoś gatunku możemy zacząć już
w stosunkowo niewielkim zbiorniku, rzędu 50 litrów. Spotkacie się Państwo
na pewno z informacjami, że ryby te można trzymać w mniejszych akwariach,
nawet 20-to litrowych. Zgoda, ale tylko „trzymać”!!!! Natomiast nie jest to
moim zdaniem dobry pomysł i nie jest to zapewnienie im odpowiednich warunków.
W zbiorniku o wielkości 50 litrów możemy już z powodzeniem hodować przedstawicieli
następujących gatunków: <<Lamprologus>> meleagris (Büscher, 1991);
<<Lamprologus>> ocellatus (Steindachner, 1909); <<Lamprologus>>
speciosus (Büscher, 1991); Neolamprologus brevis (Boulenger, 1899). Natomiast
dla innych muszlowców typu Neolamprologus meeli (Poll, 1948); Neolamprologus
boulengeri (Steindachner, 1909) czy <<Lamprologus>> kungweensis
(Poll, 1956) wydaje mi się, że lepsze by było akwarium o pojemności 60-70
litrów. Aby natomiast zaobserwować ciekawe, rodzinne życie Neolamprologus
multifasciatus (Boulenger, 1906) czy Neolamprologus similis (Büscher, 1922)
polecałbym akwaria około 100-litrowe, choć i w mniejszych można już je hodować.
Przygotowanie akwarium dla muszlowców nie jest skomplikowane. Jako podłoża
w akwarium użyjmy albo piasku, albo bardzo drobnego żwirku (najlepiej koralowego).
Osobiście jeszcze pod warstwę podłoża wkładam odpowiednio przycięty, cienki
styropian w celu ochrony dna przed ewentualnym naciskiem większych „kamieni”,
bo na piasku układam zazwyczaj kilka kawałków wapienia, a muszlowce mają to
do siebie, że czasem kopią w podłożu i zmieniają wygląd dna, przez co kamień
taki mógłby w jakimś momencie znaleźć się bezpośrednio na spodniej szybie.
Wapienie te staram się tak ułożyć, aby podzielić dno akwarium na jakieś strefy.
Następnie zdobywamy kilka muszli dla naszych przyszłych podopiecznych. Można
tu użyć muszli po lądowych ślimakach winniczkach (Helix sp.); wodnych ampulariach
(Pomacea sp.); ewentualnie muszli po morskich ślimakach np., rozkolcach (Murex
sp.). W literaturze spotkać można prawie wręcz kategoryczny zakaz używania
morskich muszli, ja nie widzę żadnego powodu, aby tego nie robić. Rośliny
nie są niezbędne w zbiorniku, ale na pewno przeciętny akwarysta lubi jak coś
zielonego rośnie w akwarium. Osobiście polecałbym takie gatunki jak: anubias
niski Anubias barteri var. nana; rogatek sztywny Ceratophyllum demersum; nurzaniec
Vallisneria sp.; małe gatunki zwartki Cryptocoryne sp. Także ciekawie wyglądają
położone na dnie kulki glonu gałęzatka Cladophora sp.
Jeśli chodzi o aspekt techniczny w akwarium i jego wyposażenie, to niezbędne
się wydają: grzałka (najlepiej z regulacją); jakieś filtry (odpowiednie do
wielkości zbiornika) no i oświetlenie górne (ze względu na bezpieczeństwo
i estetykę preferuję fabryczne pokrywy i zamontowane w nich źródła światła).
Nie możemy też zapomnieć o najważniejszym – czyli nalaniu wody do akwarium
;-).
Muszlowce tak jak i inne ryby z Tanganiki mają dość specyficzne wymagania,
jeśli chodzi o właściwości środowiska. Przede wszystkim woda powinna być o
odczynie lekko zasadowym, a przynajmniej mieć pH powyżej 7,5. jest to o tyle
korzystne, że w większości polskich ująć mamy do czynienia z właśnie taką
wodą – lekko zasadową i twardą. Temperatura w akwarium powinna oscylować wokół
26 stopni Celsjusza, bo tak jest mniej więcej w warunkach naturalnych. Powinniśmy
dbać jeszcze o dostateczne natlenienie wody i jej czystość i to w zasadzie
wszystko. Prawda, że niezbyt to wszystko skomplikowane?
Największym problemem może się okazać zdobycie wymarzonego gatunku. Są to
ryby już powoli w miarę popularne, ale nie na tyle, co gupiki czy molinezje.
Trzeba cierpliwie szukać w sklepach, pytać i czasem prosić o sprowadzenie.
Ale warto, naprawdę warto!
W hodowli poszczególnych gatunków podstawowym zagadnieniem jest dobranie obsady
do wielkości zbiornika, rozwiązanie problemu agresji wewnątrzgatunkowej, dobranie
się ryb w pary rozrodcze. Nie zapominajmy, że są to pielęgnice i oprócz wspaniałych
zachowań opiekuńczych będziemy obserwować walki i konkurencję w akwarium,
a czasem przy braku reakcji ze strony akwarysty, zakończoną śmiercią ryby.
Ale przy odpowiednim traktowaniu, dobrym karmieniu i dbaniu o parametry wody
wkrótce możemy zostać nagrodzeni i nasze ryby się rozmnożą, a jest to cel
dużej części akwarystów – rozmnażanie (także ryb ;-).

Muszlowce to z reguły rybki drapieżne i w związku z tym mięsożerne. Ale to nie znaczy, że polują na inne ryby, przecież polując na tak popularną dafnię w toni wodnej też się jest drapieżcą. Karmię swoje ryby w zasadzie albo pokarmem mrożonym, albo żywym. Z mrożonek stosuję mrożone organizmy planktonowe: Bosmina sp.; Daphnia sp.; Cyclop sp.; Artemia sp.; Mysis sp.; Moina sp. i w mniejszych ilościach czarną i białą larwę komara. Staram się nie stosować suchych pokarmów, jakoś nie mam do nich przekonania, czasem tylko dodaję takie zawierające glon Spirulina. Od czasu do czasu wzbogacam dietę o zestaw witamin dla poprawienia kondycji ryb.


Teraz kilka słów o obsadach. Do problemu
można podejść w dwojaki sposób. Albo stworzyć akwarium jednogatunkowe, skupić
się na obserwacji tych ryb i ich zachowaniu, albo założyć większe akwarium
„towarzyskie” z kilkoma gatunkami ryb o podobnych wymaganiach środowiskowych
i pokarmowych. Wtedy będzie bardziej kolorowo, ryby będą bardziej widoczne
i ruchliwe. Może nie będą się rozmnażać, ale będzie ładnie.
Ważniejsze dostępne pozycje z literatury popularnonaukowej:
- Brichard P.,1997. Atlas der Tanganjikasee Cichliden ” – bede-Verlag, Ruhmannsfelden.
- Herrmann H.J., 1990. Die Buntbarsche der Alten Welt – Eugen Ulmer GmbH & Co., Stuttgart.
- Herrmann H.J., 2002. Buntbarsche des Tanganjikasees – Dähne-Verlag GmbH, Ettlingen.
- Konings A., 1988. Tanganjika Cichliden – Lake Fish Movies &Verduijn Cichlids, Herten.
- Konings A., 1996. Back to Nature – Handbuch für Tanganjikabuntbarsche – Fohrman Aquaristik AB.
- Konings A., 1999. Tanganjika – cichliden in ihrem natürlichen Lebensraum – Cichlid Press/Verlag A.C.S. GmbH.
- red. Konings A., 2002. Pielęgnice – moja pasja – Cichlid Press/Tigra System Polska Sp.z o.o., Piaseczno
- Staeck W., Linke H., 1998. Buntbarsche aus Ostafrika -Tetra-Verlag GmbH, Münster.
- Wiecheccy B.&K., 1986. Endemiczne pielęgnice wielkich jezior Afryki nr.1 – Z.G.P.Z.A., Chorzów.